Taką to metodą Monte Carlo wyliczał, co stanie się z wiązkami protonów, a im więcej ich przeliczył, tym większej pewności nabierał, że dobrze ich zachowania symuluje. Ta pewność siebie spowodowała, że w długi wpadł na zagranicznych klastrach obliczeniowych i wtrącony miał być za to do więzienia.